Rejestracja
Tutaj jesteś: Strona głównaZdrowieJama ustna

Nie tylko ząbkowanie

Data publikacji: 27 września 2024, 13:21
Dbałość o higienę jamy ustnej niemowlaków często umyka uwadze rodziców i opiekunów. Dla wielu problem stanowi jedynie czas ząbkowania. Zaniechanie właściwej higieny może mieć negatywne skutki dla zdrowia dzieci w przyszłości.

Spis treści:

Pierwsze miesiące

Niektóre dzieci rodzą się już z widocznymi ząbkami, innym wyrastają jeszcze w okresie noworodkowym – w przedniej części żuchwy. To rzadkie sytuacje, jednak gdy mają miejsce, należy je koniecznie skonsultować z lekarzem jeszcze przed opuszczeniem oddziału noworodkowego. Zdarza się bowiem, że są one na tyle słabo zamocowane, że zagrażają wypadnięciem i możliwością połknięcia, lub zakrztuszenia się nimi przez malucha. Mogą też ranić dziąsła, języczek, a także brodawkę sutkową matki. Dbałość o higienę jamy ustnej dziecka specjaliści zalecają rozpocząć już w okresie noworodkowym (tzn. od 1. miesiąca życia). Ważne jest wtedy oczyszczanie z resztek pokarmu czystym lub jałowym kawałkiem gazy albo tetry nawiniętej na wskazujący palec i zwilżonej przegotowaną wodą. Czynność tę należy wykonywać regularnie przed wieczornym snem. Zabieg ten pozwoli uchronić malucha przed grzybicą jamy ustnej, zwaną potocznie pleśniawkami. Każda mama powinna odwiedzić stomatologa, zanim dziecko ukończy pół roku. Niektóre maluchy mają już wtedy ząbki, innym za chwilę zaczną się wyrzynać. Stomatolog sprawdzi stan dziąseł, przekaże też ważne informacje dotyczące ich pielęgnacji. Trzeba mieć świadomość, że okres wczesnego dzieciństwa często wpływa na zdrowie jamy ustnej i stanu uzębienia w przyszłości. Dotyczy to zarówno wad zgryzu, jak i wciąż groźniej próchnicy.

Ochrona przed próchnicą

Nie pojawia się ona wraz z zębami stałymi. Często nieświadome matki lub osoby z rodziny przekazują ją dziecku np. poprzez oblizanie smoczka. Groźna jest też tzw. próchnica wczesnodziecięca nazywana butelkową. Drobnoustroje ją powodujące rozwijają się w resztkach pożywienia (nawet mleka matki), które długo zalega w jamie ustnej niemowlaka. Wszelkiego rodzaju słodzone napoje, herbatki, soki i inne pożywienie zawierające cukry proste stanowią doskonałą pożywką dla rozwoju próchnicy. Szczególnie niebezpieczne, aczkolwiek bardzo popularne jest zasypianie z butelką wypełnioną słodkim płynem. Specjaliści, także w tym kontekście, podkreślają wyższość naturalnego karmienia dziecka piersią – które jest też dodatkowo ważne dla wzmocnienia szkliwa. Jednak nawet w tych sytuacjach, przed snem należy dziecku umyć dziąsła i ząbki.

Ząbkowanie

Dla nikogo nie jest to łatwy czas. Maluch doświadcza wtedy niespodziewanego bólu i pogorszenia ogólnego samopoczucia, a rodzice i opiekunowie – zwłaszcza gdy jest to ich pierwsze dziecko są często zagubieni, wręcz spanikowani z powodu ciągłego płaczu i rozdrażnienia maleństwa. Pierwsze symptomy łatwo zauważyć. W buzi dziecka pojawia się więcej śliny, dziąsła stają się zaczerwienione, drażliwe i bolesne. To ma wpływ na zmianę nastroju dziecka – staje się niespokojne, płaczliwe, rozdrażnione, nie chce jeść, niejednokrotnie pojawia się też podwyższona temperatura. Sposobów ulżenia maluchowi jest kilka. Przede wszystkim bardzo delikatny masaż dziąseł, wykonywany czystym palcem lub z dodatkowo nałożoną na niego niewielką ilością preparatu medycznego, zawierającego składniki tonizujące, przeciwzapalne, a w sytuacjach tego wymagających – też przeciwbólowe. Stosowane żele zawierają najczęściej wyciągi z ziół: łagodzącego rumianku i przeciwzapalnej szałwii. Zastosowanie ma też ksylitol o właściwościach przeciwbakteryjnych. Lidokainę stosować można wyłącznie punktowo, gdy ból jest naprawdę męczący dla dziecka. Skuteczny jest też stary, „babciny” sposób – podawanie dziecku wyjałowionej, schłodzonej ściereczki – gazy lub tetry. Można to też zmodyfi kować – i zaproponować rodzicom dostępne, dedykowane gryzaki o różnych kształtach i powierzchniach (smoczki, zwierzątka). Warto zastanowić się nad wprowadzeniem na tym etapie szczoteczek treningowych, służących nie tyle do mycia ząbków, co właśnie do masażu czy podgryzania. Maluch oswojony z kształtem, będzie w przyszłości bardziej skory do właściwego mycia ząbków. W czasie ząbkowania może wystąpić podwyższona temperatura, wtedy można podawać dedykowane najmłodszym lekarstwa, często łączące w sobie właściwości przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Należy jednak uczulić rodziców, że gorączka nie powinna przekroczyć 38°C. Taki stan może oznaczać, że pojawiła się infekcja i dziecko powinien zbadać pediatra.

Mycie pierwszego ząbka

Pierwszy ząbek zazwyczaj zostaje uwieczniony na zdjęciach, po czym niewiele się z nim dzieje. A przecież to najważniejszy moment, by zacząć używać szczoteczki i pasty. Oczywiście nie w „dorosłym” tego słowa zrozumieniu. Pierwszą „szczoteczkę” dorosły zakłada na swój palec. Ma ona kształt przypominający naparstek. Ważne, by tworzywo, z którego została wykonana, nie zawierało szkodliwego bisfenolu. Trzeba uczulić rodziców na fakt, że bardzo małe dzieci nie mają wyuczonego odruchu wypluwania – w tym przypadku pasty. Maluch prędzej ją połknie, niż wypluje. Dlatego musi to być pasta dopuszczona do użycia przez najmłodszych, a wielkość jej aplikacji nie powinna przekraczać … ziarenka ryżu! Przy jej wyborze trzeba wziąć pod uwagę zawartość fluorku sodu – optymalnie – 1000 ppm. Zęby mleczne najczęściej zaczynają wyrzynać się po 5. miesiącu życia. 3-letnie dziecko ma już zazwyczaj wszystkie 20 ząbków. W niektórych środowiskach panuje przekonanie, że o zęby mleczne nie trzeba specjalnie dbać, bo… i tak wkrótce wypadną. Jeżeli do tego dołożymy nierzadką u rodziców dentofobię, to efekt próchnicy zębów stałych jest prawie pewny. Nawyk mycia ząbków trzeba wpajać od najmłodszych lat, podobnie jak wizyty w gabinecie stomatologicznym. Jeżeli nic się nie dzieje złego, taka wizyta może być wręcz przygodą dla malucha, a jeśli nawet wystąpi jakiś problem, to nie wolno tworzyć wokół niego atmosfery strachu. Dbałość o higienę jamy ustnej najmłodszych powinniśmy łączyć z zabawą. Szczoteczki powinny być kolorowe, z bajkowymi postaciami, tak by ich swoista wędrówka do dziecięcej buzi kojarzyła się z radością, a nie niezrozumiałym obowiązkiem. Przy ich wyborze warto zwrócić uwagę na oznaczenia, do jakiego wieku są dedykowane. Oczywiście włosie powinno być miękkie, a całość atestowana.

Autor: Beata Nowak

Artykuł pochodzi z 30 numeru Magazynu FarmaProfit

Powrót