Rybki w roli kosmetyczki. Na czym polega fish pedicure?
Nietypowy zabieg kosmetyczny
Ssące rybki
Metoda oczyszczania skóry stóp przy pomocy rybek pochodzi z Bliskiego Wschodu. W tamtejszych rzekach – w Iraku, Izraelu, Syrii – żyje w swoich naturalnych warunkach brzanka ssąca, czyli garra rufa. To mała, zaledwie kilkucentymetrowa rybka, która wyczuwa martwy naskórek przy pomocy aparatu ssącego (bez obaw, nie gryzie – to gatunek bezzębny). Ich specjalizację wykorzystują salony kosmetyczne na całym świecie (choć w niektórych państwach nie jest to dozwolone, o czym poniżej).
Tak dla rybek
Kosmetolodzy i część ichtiologów przekonują, że kontakt z rybkami jest całkowicie bezpieczny. To egzemplarze hodowlane, żyjące we wciąż filtrowanej i dezynfekowanej lampami UV wodzie. Same nie są nosicielami żadnych chorób zagrażających ludziom.
Ich praca działa na ludzkie stopy kojąco i odprężająco. U wrażliwych osób może też powodować niewielkie łaskotanie i dodatkowo przy tym rozluźniać. Do tego brzanki działają precyzyjniej niż oko kosmetyczki i znajdą każdy kawałek martwego naskórka, więc stopy zostają gładkie i wymasowane.
Nie dla rybek
Dlaczego więc w Kanadzie i USA prawnie zakazano stosowania tego zabiegu kosmetycznego? W Polsce również zdarzały się zamknięcia salonów, mających w ofercie rybi pedicure. Otóż, po pierwsze, wątpliwość może budzić nie tyle praca rybek, co czystość wody. Promienie UV nie zabijają wszelkich bakterii, a samych rybek nie da się zdezynfekować. Po drugie, mimo iż właściciele salonów nie dopuszczają do zabiegów z ranami czy uszkodzeniami skóry na stopach, jednak nie ma całkowitej pewności, czy nie znajdują się na niej niewidoczne gołym okiem ranki, a rybki w ciągu jednego dnia pracują nad stopami kilku czy kilkunastu ludzi. Nie ma badań z całkowitą pewnością potwierdzających brak szkodliwości tego zabiegu.
Monika Simińska
___________________________REKLAMA
___________________________________