Rejestracja
Tutaj jesteś: Strona głównaZdrowieSkóra

Jak stres może wpływać na kondycję skóry?

Stres a problemy skórne

Data publikacji: 27 września 2018, 10:00
Kiedy pojawia się AZS, trądzik czy swędzenie skóry, a stres atakujący organizm jest silny i długotrwały, terapię coraz częściej prowadzą dwaj specjaliści: dermatolog oraz psycholog (lub psychiatra). Bo skóra to zwierciadło naszych emocji – i potrafi być mocno zestresowana.

Spis treści:

Skórze stres nie służy. Przez całe wieki znachorzy przestrzegali przed ostudą ze zdenerwowania. Z kolei już w latach 40. i 50. XX wieku naukowcy potwierdzili, że osoby cierpiące z powodu chronicznych lub nawracających schorzeń skórnych, takich jak AZS (atopowe zapalenie skóry) czy trądzik, mogą być psychicznie lub fizycznie wyczerpane. Liczne badania, które przeprowadzono od tamtego czasu, potwierdzają silny związek chorób skóry ze stresem. Szczególnie stresem długotrwałym, który ma katastrofalny wpływ na wygląd tkanki okrywającej ciało, jej zdrowie i odporność.

Lekcja anatomii i fizjologii

Ponieważ skóra jest znakomicie unerwiona i ukrwiona, znakomicie unerwione są także same naczynia krwionośne (w tym tętniczki włosowate), dzięki czemu tkanka okrywająca ciało błyskawicznie reaguje na zmiany stężeń hormonów uwalnianych do krwi pod wpływem stresu. Skuteczność tej komunikacji międzytkankowej zadziwia: u jej podstaw leży bliskie pokrewieństwo skóry i układu nerwowego – obie tkanki powstają z jednego listka zarodkowego, ektodermy.

Kiedy mamy styczność ze stresem silnym, ale krótkotrwałym, do krwi wyrzucane są kolejno adrenalina i noradrenalina. Stres długotrwały związany jest natomiast z podwyższeniem stężenia kortyzolu we krwi. Ten właśnie hormon jest największym zagrożeniem dla zdrowia i urody tkanki okrywającej ciało.

Adrenalina, kortyzol i spółka

Wyrzut adrenaliny do krwi odbija się na skórze głównie w postaci gwałtownie pojawiających się zaczerwienień, które są skutkiem znaczącego wzrostu ciśnienia krwi i chwilowego przyspieszenia krążenia. Generalnie oba hormony prowadzą do skurczu naczyń krwionośnych. Teoretycznie to powinno cieszyć, bo szybsze krążenie oznacza przecież lepsze dotlenienie. Praktyka jednak temu przeczy, gdyż wysokie ciśnienie krwi prowadzi do niekorzystnych zmian w elastyczności ścian naczyń i do obkurczenia średnicy naczyń krwionośnych – głównie włosowatych. Pod wpływem wysokiego ciśnienia naczynia te mogą też pękać. W rezultacie pogarsza się dotlenienie i odżywienie skóry, a pękanie naczyń może dodatkowo powodować nieestetyczne podskórne siniaki i redukcję sieci kapilar. Spadek dotlenienia i odżywienia już i tak zestresowanej skóry prowadzi do pogorszenia jej odporności, co czyni ją podatną na zakażenia oraz wpływ czynników zapalnych.

Kortyzol, który jest nieodłącznym towarzyszem stresu długotrwałego, powoduje zakłócenie przemian węglowodanów poprzez uwolnienie do krwi rezerw glukozy. Sprzyja to zjawisku glikacji, czyli łączenia się cukru z włóknami białek tworzących skórę, co znacząco przyspiesza starzenie się skóry. Glikację może też przyspieszać noradrenalina, gdyż udokumentowano, że zwiększa ona apetyt na słodycze.

Swędzenie skóry a stres

Swędzenie skóry to tylko jedna z przykrych konsekwencji stresu. Zestresowana skóra może również reagować zaczerwienieniem (lub odwrotnie: kredową bielą), stanem zapalnym. Mogą pojawić się trądzik, łuszczyca, AZS, łojotokowe zapalenie skóry.

Ponieważ schorzenia skóry wynikające ze stresu są związane z kondycją psychiczną, u osób mających stany zapalne i zakażenia na skórze często obserwuje się tendencję do obgryzania paznokci oraz objawy charakterystyczne dla różnego typu nerwic czy nawet depresji. To dlatego właśnie leczenie powinno przebiegać przy współudziale dermatologów oraz psychologów.

Pierwszy dermatolog czy psycholog?

Idealnie, jeśli w leczeniu schorzeń skórnych związanych ze stresem uczestniczą lekarze obu wymienionych specjalności jednocześnie. Terapię warto zacząć od wizyty u dermatologa, który po wywiadzie medycznym zasugeruje konsultację u psychologa lub psychiatry – szczególnie, jeśli u pacjenta zauważa się duże nasilenie objawów związanych z psychicznym podłożem choroby skórnej. Może się okazać, że będą potrzebne środki silniej działające, niż tylko tabletki na uspokojenie – na przykład leki antydepresyjne. Uprawnień do przepisywania takich leków nie ma żaden dermatolog ani psycholog.

Bardzo ważne jest, aby osoby opiekujące się pacjentem z dermatozami wiążącymi się ze stresem dopingowały go do nauki technik radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Jeśli Psyche będzie stabilna, z czasem dołączy do niej Soma. Efektem będą gładka, zdrowa skóra i stabilny nastrój.

Katarzyna Kieś-Kokocińska

Jeśli chcesz w łatwy sposób dotrzeć do artykułów o podobnej tematyce zaznacz interesujące Cię tagi na poniższej liście.
Powrót