Rejestracja
Tutaj jesteś: Strona głównaDietaWarzywa i owoce

Śliwki – owoce jesieni

Czy śliwki surowe i suszone są zdrowe?

Data publikacji: 8 listopada 2018, 10:15
Pod koniec lata i na początku jesieni warto jeść śliwki zawierające wiele odżywczych wartości. Wśród wielu odmian, które wyróżniają się nieco innym smakiem, każdy znajdzie coś dla siebie. Nie zapominajmy także o dostępnych przez cały rok śliwkach suszonych. Czy śliwki są kaloryczne? Dlaczego powinniśmy docenić te słodko-kwaśne owoce?

Spis treści:

Śliwki były znane już w starożytnej Grecji i Rzymie – początkowo sprowadzano je z Syrii, a dopiero później rozpoczęto ich uprawę na terenie Cesarstwa Rzymskiego. Obecnie właściwie pod każdą szerokością geograficzną hoduje się te owoce, a konkretnie dwa gatunki – śliwę europejską oraz śliwę japońską. Dlaczego warto je jeść, zarówno surowe, jak i suszone?

Śliwki na zatwardzenie

W 100 g surowych śliwek znajduje się tylko 45 kcal i 1,4 g błonnika. Z kolei ta sama porcja suszonych owoców zawiera ponad 11 g tej prozdrowotnej substancji, dlatego w sytuacji, gdy mamy problem z regularnym wypróżnianiem, sięgnijmy właśnie po nie. Wystarczy zjeść kilka sztuk, najlepiej przed pójściem spać. Są jednak dość kaloryczne – 100 g to ok. 350 kcal. Można je często jeść, ale należy zachować zdrowy rozsądek. Podczas zakupów sprawdźmy skład suszonych śliwek – unikajmy tych z dodatkiem oleju palmowego.

Na cerę i płodność

Śliwki, w szczególności te suszone, są cennym źródłem witaminy A, która nawilża skórę, a także nadaje jej jędrności. W dodatku opóźnia procesy starzenia się cery. Fioletowe owoce zawierają także witaminę E, nazywaną witaminą młodości i płodności. Nie brakuje w nich również witaminy C, choć nie w tak dużych ilościach jak w cytrynie, jabłkach czy czarnej porzeczce.

Bogate w minerały

W tych soczystych owocach znajdziemy również potas i fosfor. Ten pierwszy jest niezbędny do prawidłowej pracy mięśni szkieletowych i serca. Jego niedobór wywołuje drżenie i skurcze mięśniowe, a nawet groźną dla zdrowia arytmię. Natomiast ten drugi odpowiada za prawidłowy stan układu kostnego oraz zdrowe zęby, dlatego nie może go zabraknąć w diecie dzieci i młodzieży.

Nie tylko surowe i suszone

Śliwki marynowane są świetnym dodatkiem do mięsnych i warzywnych pasztetów, pieczonych mięs i wędlin. Doskonale komponują się również ze śledziem w occie. Ich przygotowanie nie jest trudne.

Przepis na śliwki marynowane

  • 1 kg twardych, ale dojrzałych śliwek węgierek
  • 200 ml octu winnego lub spirytusowego
  • 500 ml wody
  • 150-200 g cukru
  • kilka sztuk goździków, laska cynamonu (opcjonalnie)

Śliwki umyj i osusz papierowym ręcznikiem. Możesz przekroić je na pół i usunąć z nich pestki, ale nie jest to konieczne. Wodę, ocet, cukier i dodatki zagotuj, a następnie ostudź. Owoce włóż do wyparzonych słoików, zalej ostudzoną zalewą i zakręć. Słoiki włóż do garnka wyłożonego ręcznikiem lub gazą, zalej zimną wodą do wysokości ¾. Gotuj na wolnym ogniu przez ok. 30 minut, po czym wyjmij je z wody i postaw na zakrętce aż do wystygnięcia. Marynowanie powinno trwać przynajmniej dwa tygodnie.

Śliwki w kuchni

Świeże śliwki nadają się do ciast drożdżowych i kruchych, crumble, knedli i oczywiście powideł. Z kolei suszone śliwki dodawajmy do pieczonego schabu, sosów, bigosu, kiszonej kapusty z grzybami, śledzi oraz korzennego kompotu z suszonych owoców, który warto pić nie tylko w wigilię.

Do przetworów, takich jak powidła, dżemy, kompoty, sprawdzą się m.in. śliwki węgierki o słodko-kwaśnym smaku, słodkie i żółte mirabelki, renklody o miękkim, aromatycznym, lekko galaretowatym miąższu i śliwki opal z żółtym i zwartym środkiem.

Suska sechlońska

W małopolskiej gwarze „suska” oznacza suszona, a określenie „sechlońska” pochodzi od wsi Sechna w województwie małopolskim, która słynie z tradycji suszenia śliwek. Podsuszone i podwędzone owoce wyróżniają mięsisty środek i słodki smak z wyjątkowym dymnym i wędzonym akcentem. Suska sechlońska to produkt rolny ze znakiem Unii Europejskiej – Chronione oznaczenia geograficzne. Na tej liście znajdują się także m.in. jabłka grójeckie, truskawka kaszubska, andruty kaliskie czy miody – drahimski i kurpiowski.

Katarzyna Chromińska

Jeśli chcesz w łatwy sposób dotrzeć do artykułów o podobnej tematyce zaznacz interesujące Cię tagi na poniższej liście.
Powrót